Tosia nareszcie jest wolna bo przez ostatnie 2-3 tygodnie była pod ciągłym nadzorem ponieważ miała cieczkę ;-( ale i tak najgorszy był ostatni tydzień bo Luki wtedy się nakręcił na Tosię i wspólne spacery były nie możliwe dlatego chodziłam z nimi osobna na krótkie spacery na smyczy bo jak chciałam Luka puścić to on tylko patrzył czy może już wracamy i co chwilę musiałam go wołać bo chciał do Tosi ;-)
aż tu dziś idę sprawdzić jego reakcję i nic znaczy się nie był tak napalony jak wcześniej tylko powąchał i tyle ;-) dlatego poszłam z nimi razem na krótki spacer a jutro pójdę na długi do lasu i narszcie się wybiegają do woli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz